piątek, 21 lutego 2014

Freelancer na wsi - 1

Oh my, oh my, jaka wiosenna pogoda!

Dobra, po tym nic nieznaczącym wstępie przejdźmy do tematu.

---

Mieszkam na wsi. Do najbliższego miasta mam 15 kilometrów. Jeśli chodzi o dojazdy do pracy, niby niedużo. Uświadomiłam sobie jednak, że NIE CHCĘ etatowej pracy. Oczywiście szukałam, szukałam niby... Zawsze coś mi nie pasowało. "Nie, obsługa klienta to nie... Biurowe prace? Będę uzupełniać kolumny w Excelu? Nie. Rozdawanie ulotek? Praca na bazarze? Inżynier produkcji?" No takie są etaty.

Jako że mam doświadczenie, chęci i talent do pisania, takim etatom mówię nie. Mam jeszcze potrzebę poczucia niezależności, co może być bolączką. Znajomy mówi: "Będziesz miała dzieci, to zobaczysz, pójdziesz pracować w zakładzie pracy fizycznej, bo nie pozwolisz chyba, żeby dzieci źle się czuły, bo nie będą miały takich zabawek jak inne". OMG. Zabawki to nie wszystko. Znajomego dzieci mają zabawki, za to rzadko widzę, by były przytulane. Poza tym chcę mieć urlop wtedy, kiedy chcę, nie wtedy, gdy ktoś mi mówi, że mogę wziąć. Wstaję, o której chcę. Śpię, o której chcę.

Wybrałam więc pracę w domu, na zlecenia, ewentualnie niepełny wymiar godzin gdzieś. Szczerze - jeśli ktoś chce pracować przez Internet, będzie to robił. Początkowo może nie mieć umiejętności, więc je nabywa. Umiejętność pisania mam, uczę się HTML-a, CSS-a i grafiki. Powoli zaczynam programowania. Wiem, że to łapanie wielu srok, ale inaczej nie potrafię, bo zawsze chciałam, żeby moja praca była różnorodna, nie opierała się na jednej czynności.

Zarobkowo przede wszystkim piszę. Nie ukrywam, że pomagają mi w tym różne portale. A najwięcej chyba supertreść. Co tu dużo mówić, to fajna strona. Rejestrujesz się, wysyłasz przykładowy tekst, a jeżeli dobrze piszesz, masz w miarę regularny dostęp do zleceń. Platforma ciągle jest w fazie rozwoju, są czasy dostatku i czasy posuchy, jednakże miesięcznie kilkaset złotych można wyciągnąć. Raczej poniżej 500. I pani Ola bardzo przyjazna, od razu odpisuje. Wypłaty za darmo dwa razy w miesiącu.

Jest i konkurencja, czyli Textbroker. Pojawiają się bardziej lukratywne zlecenia, ale i rzadziej. Gdy są, nie ma na nie tak wielu chętnych, dlatego można spokojnie pisać, bez stresu, że kolejne znikają. Kontakt z Biurem Obsługi Klienta nieco gorszy, nie ma chociażby grupy autorów na Facebooku - a w takiej można się zapoznać i stworzyć przynajmniej ułamek atmosfery wspólnej pracy. Wypłaty co piątek.

Giełda Tekstów? Prawie same precelki i artykuły zapleczowe - dużo pisania za grosze. Jeśli komuś w głowie płynie potok słów - bla bla bla - które od razu zapisuje, nie widzę przeszkód. Słowo pisane w okienku tekstowym ma jednak tę zaletę, że można je łatwo edytować i z tego należy korzystać.

TextBookers ostatnio się pojawił. Również dużo pisania za grosze, trzeba klepać szybko, choć niekoniecznie składnie. Takie tam wodolejstwo, którego szczerze nie znoszę. Mimo to przyznaję, jakiś czas temu wyklepałam kilka takich tekstów, męcząc się niezmiernie. Wypłaty co jakiś czas, chyba raz w miesiącu.


Tyle, jeśli chodzi o platformy. Długotrwałą współpracę nawiązuje się raczej poprzez poszukiwanie zleceń na ogłoszeniowych portalach. Jakich? Przedstawię je w kolejnym poście.

---

Freelancing na wsi się opłaca. Zresztą jak nie na wsi, to gdzie? W mieście, gdzie i tak trzeba się kisić w nieświeżym powietrzu? To już lepiej pracować tak, by można było w przerwie wciągnąć w płuca trochę tlenu. Fakt, ważna jest również samodyscyplina, dlatego to nie praca dla każdego. I determinacja, łut szczęścia i kropla talentu.

1 komentarz:

  1. Jak w przypadku freelancera wygląd kwestia ubiegania się o zaplatę? Korzystacie z takich firm, jak https://nfg.pl/dla-kogo-/dla-freelancera--mikroprzedsiebiorcy które specjalizują się w faktoringu? Domniema, że na własną rękę cięzko jest zdobyć swoją należność za wykonaną pracę.

    OdpowiedzUsuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.