Nie ja wybieram kolor, kolor wybiera mnie.
-----
Siedzę i wewnętrznie piszczę z zachwytu (żeby nie obudzić K.). Dlaczego?
Spójrz w prawy dolny róg strony.
To ostatnie zapinowane przeze mnie obrazki, świadczące o umiłowaniu meksykańskiego stylu wystroju wnętrz.
Zaczęło się od Fridy. "Fridy". Podziwiałam surrealistyczne dzieła sztuki, ale i te sztuki użytkowej - stoliki, krzesła, komody, płytki kuchenne i freski na ścianach. Żółto-niebieskie elewacje, różowe kanapy z czerwonymi poduchami (choć na co dzień na podobne połączenie robię krzywą minę) i kwiaty wystające z pustych oczodołów ceramicznych czaszek.
W gimnazjum miałam jaskrawopomarańczowe adidasy, które mogły służyć jako odblaski.
W liceum nosiłam ubrania tak kiczowate, że hejterów bolały oczy.
Na studiach podkreślałam też kredką tak lazurową, że nikt nie zauważał innych detali mojej twarzy.
Przesadzam.
The point is, z szaractwem mi nie po kolei.
Więc mi wszystko w pokoju jarzy kolorami, a w mieszkaniu jarzyć będzie.
A że to już bliżej niż dalej, oglądam obrazki, a w głowie buduję obrazy. Jeśli natkniecie się w sieci na ładne detale w stylu meksykańskim, wrzućcie linka.
PS. Nie wiedziałam, że można zachorować na kibel.
-----
Siedzę i wewnętrznie piszczę z zachwytu (żeby nie obudzić K.). Dlaczego?
Spójrz w prawy dolny róg strony.
To ostatnie zapinowane przeze mnie obrazki, świadczące o umiłowaniu meksykańskiego stylu wystroju wnętrz.
Zaczęło się od Fridy. "Fridy". Podziwiałam surrealistyczne dzieła sztuki, ale i te sztuki użytkowej - stoliki, krzesła, komody, płytki kuchenne i freski na ścianach. Żółto-niebieskie elewacje, różowe kanapy z czerwonymi poduchami (choć na co dzień na podobne połączenie robię krzywą minę) i kwiaty wystające z pustych oczodołów ceramicznych czaszek.
W gimnazjum miałam jaskrawopomarańczowe adidasy, które mogły służyć jako odblaski.
W liceum nosiłam ubrania tak kiczowate, że hejterów bolały oczy.
Na studiach podkreślałam też kredką tak lazurową, że nikt nie zauważał innych detali mojej twarzy.
Przesadzam.
The point is, z szaractwem mi nie po kolei.
Więc mi wszystko w pokoju jarzy kolorami, a w mieszkaniu jarzyć będzie.
A że to już bliżej niż dalej, oglądam obrazki, a w głowie buduję obrazy. Jeśli natkniecie się w sieci na ładne detale w stylu meksykańskim, wrzućcie linka.
fot. www.casacastillo.com |