wtorek, 26 lipca 2016

Dragon's Den UK, czyli jaram się jaskinią smoków + poradnik

I nie chodzi tutaj o Dragon's Den Game, których pełno jest w sieci.

-----

pure Corel logo
Dragon's Den UK to niezwykle wciągający program telewizyjny, traktujący o biznesie. Koncept? Opiera się na współpracy dwóch grup: multimilionerów i początkujących biznesmenów. Drudzy przedstawiają pierwszym swoje kiełkujące biznesy, zachęcając do inwestycji. Pierwsi starają się wyniuchać interes, przekazując pieniądze na ręce najbardziej obiecujących przedsiębiorców. Każdy odcinek składa się z kilku prezentacji. Te w dużej mierze pozbawione są ozdobników (chyba że wpisują się w konwencję produktu lub usługi) - nie ma cekinów, kiczowatej muzyki, ziania ogniem (chyba) i sikania pod wiatr.

Co najlepsze?

Dragoni są SZCZERZY.

Nie lukrują, ale i nie jadą z góry do dołu po uczestnikach dla efektu medialnego. Mówią, co myślą. Nieśmiałym dodają odwagi, zestresowanym każą oddychać. Szukają złotego środka między pomocą a zwrotem z inwestycji. Kamera ich kocha, miło się patrzy. I ten cudowny akcent...

Sezonów do tej pory 13, właśnie wystartował 14. (Wrzucaj ktoś na YouTube'a, błagam!, a raczej: pls, put in on YouTube esejpi).

Sezon 13. fot: startups.co.uk


Niby nie mam na nic czasu, ale naoglądałam się sporo. I na podstawie prezentacji uczestników

//W razie gdyby ktoś zamieszkiwał Wyspy i chciał złożyć Smokom propozycję nie do odrzucenia

napisałam poradnik: jak uzyskać wymarzoną inwestycję w Dragon's Den?

1. Wyceń firmę zgodnie ze stanem aktualnym

Wykłada się na tym ok. 3/4 przychodzących do programu przedsiębiorców, mimo że niezgodna ze stanem faktycznym ewaluacja wkurza inwestorów. Wydaje im się, że ktoś chce ich naciągnąć - bo jak może wycenić firmę wartą 70 koła na milion na podstawie pieciolętniej prognozy finansowej? Dragoni chcą wiedzieć, ile wyłożyło się kasy, jaki był zysk za rok ubiegły i aktualny, jaki stan posiadania (towar w magazynie, kasa w banku), kredyty, podział udziałów - i na podstawie tego inwestować zgodnie z realistyczną wyceną. Proste.

2. Znaj swoje liczby

To też często pojawiający się problem. Niektórych zjada stres, niektórym liczy program komputerowy ubogi w opcje. Ktoś, kto nie pamięta liczb z trzech lat wstecz i co najmniej na trzy do przodu, ma nikłe, jeśli nie zerowe, szanse na uzyskanie inwestycji. Bo jak dać komuś, jeśli nie wiadomo ile?

3. Przećwicz podchwytliwe pytania

Wynalazek, który powstał w przebłysku geniuszu, w Dragon's Den może zostać brutalnie wyśmiany (jak w polskiej wersji podpierak. Pęknąć można). Innowacyjne pojazdy, długopisy dopasowane rozmiarem do wieku (i zapewne wzrostu) dziecka, chipsy ekologiczne o smaku błota (przenośnia) nie dostały szansy. Z drugiej strony... Wiecie, że dragoni odrzucili kilka lat temu Tangle Teezer?

4. Uśmiechaj się

Dla rekinów finansjery liczą się (niby) tylko liczby, ale uśmiech pomaga. Zawsze choćby odrobinę.

5. Wyłóż wszystkie karty na stół

Nie ma nic gorszego, niż po kilkunastu minutach rozmowy napomknięcie o poszatkowanym torcie udziałów, wielotysięcznym kredycie czy drugim, stratnym, biznesie (o którym nie za bardzo chce się w dodatku rozmawiać). I jeśli patent, to nie "złożony wniosek patentowy", a list intencyjny to nie "wymiana interesownych e-maili". Informacje dodatkowe przekaż na początku, a dragoni docenią szczerość i, wierz mi, zaczną główkować, jak się odnaleźć w niewygodnej sytuacji, miast odrzucić Twoje przedsięwzięcie z marszu.

6. Miej wizję

I pasję. To widać, to przyciąga. Osoby z natury flegmatyczne muszą uważać na autoprezentację - czasem mogą sprawiać wrażenie niezainteresowanych tematem. Demonstracja pełna werwy, wibrujący optymizm i ten błysk w oku. To biznesowe jury lubi najbardziej. A american british dream ma szansę się spełnić.

Zainteresowałam Was trochę tym odstającym od reszty programem?

Dla mnie to mega-motywacja do robienia "czegoś więcej".

2 komentarze:

  1. Oglądam, jak mi się rzuci w oczy i lubię :-)
    Niestety na siebie nie mam pomysłu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie do końca... co wymyślę coś "genialnego", to zaraz mi wizja lega w gruzach :(

      Usuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.