-----
Mój ulubiony aktor. fot.www.backstage.com |
-----
Najpierw serce, później rozum - dlatego też względem artystów wyznaję kult.
A zakłuło mnie po tym filmie, po tej scenie. I następnej, w której Dwayne mówi:
- You know what? Fuck beauty contests. Life is one fucking beauty contest after another. You know, school, then college, then work. Fuck that. And fuck the Airforce Academy. If I wanna fly, I'll find the way to fly.
Do tej pory słyszałam to zdanie w różnych odmianach setki razy. Dziesięć lat temu było dla mnie prawdą objawioną. Może przez to w aktora wsiąkłam.
-----
Paul Dano grywa w filmach różnych, niszowych i komercyjnych, głównie jednak festiwalowych. Przeważnie postaci wrażliwe. Niekiedy tak bardzo, że przeradzają się w psychopatów. Jego bohaterowie mają problemy - z agresją, samoakceptacją, życiową pustką, blokadą twórczą. Zawsze są jacyś. Bardziej wyjątkowi niż podobne postaci grane przez bradów pitów i innych johnów, to zasługa aparycji Dano. Określanej wielokrotnie jako "brzydkiej", "ohydnej", w najlepszym wypadku "oryginalnej". Po prostu jest, ja nie wartościuję.
Tu różne jego oblicza.
Tu wyszedł bosko. fot.: www.theguardian.com |
I mogłabym tak piać, i piać, i piać... Napisać Wam o tym, że równie świetnie zagrał samotnego pisarza, młodocianego ojca, seryjnego zabójcę i rozbitka...
Zaraz, zaraz, film o rozbitku ("Swiss Army Man") jeszcze nie wyszedł. Czekam jak na wyprzedaże, a nawet bardziej. Główne role: Paul Dano i Daniel Radcliffe, pierwszy żyw, choć chciał się powiesić; drugi trup, który ożywa. Ich wspólna przygoda w poszukiwaniu cywilizacji po katastrofie. Jak można zrobić klapę z takim scenariuszem i aktorem? Wiem, że będzie świetnie.
-----
Post trąci gimnazjum, ale wierzę, że i Wy macie ulubionych artystów filmowych.
Którzy to?
A wiesz, ze go nie kojarzę, ale w aparycji ma coś z psychopaty ;-) na zasadzie "bo to taki miły i spokojny chłopiec"
OdpowiedzUsuń