poniedziałek, 24 lutego 2014

Freelancer na wsi - 2

Pisałam tutaj o moim życiu freelancera na zapipidopustkowiu. Dziś trochę więcej o tym, skąd pozyskuję zlecenia.

Prócz portali "pośredniczących", na których zlecenia pojawiają się dość nieregularnie i nikt mi nie zagwarantuje, że będą moje, jeżeli wystarczająco szybko w nie nie kliknę, w sieci działa wiele stron z ogłoszeniami zarówno pojedynczych zleceń, jak i stałej współpracy. Nie będę publikować spisu wszystkich takich stron - od tego jest Google. Napiszę coś o tych, z których korzystam ja.

ZPN - portal klasyk. Wielu uważa, że nic się tam nie dzieje, a na oferty odpowiadają studenciaki, gotowe wszystko zrobić za grosze. Owszem, z ofertami dla piszących krucho - co jakiś czas pojawia się coś grubszego. Kilka zleceń udało mi się już przez to złapać, jedno obecnie owocuje stałą współpracą. Portal wiele reguluje, weryfikuje użytkowników. Nie obawiam się, że mnie ktoś zrobi w bambuko - choć i są zleceniobiorcy, z którymi kontakt się urywa.

Oferia - powiązany z Allegro portal ogłoszeniowy, na którym co jakiś czas pojawiają się dość fajne zlecenia. Ze względu na brak limitu składania ofert - konkurencja zawsze spora, trzeba się wyróżnić. W mniejszości są jednak ci, którzy robią za bezcen. Dostęp do danych zleceniodawcy, trzeba sobie jednak wykupić. Zawsze można zostawić swojego maila.

Getak - nieco martwiejący serwis. Rzadko kiedy coś się tam pojawia, jednak przyzwyczaiłam się do zaglądania. Można złożyć 10 ofert w miesiącu w podstawowej wersji. Raz zdarzyło mi się zlecenie-ściema, nie było warte tyle, by się burzyć na poważnie.

Gumtree - a w wyszukiwarkę ustawioną na Oferty pracy wklepuję frazę "praca zdalna". Coś tam zawsze wisi, próbować trzeba.

Niezbyt błyskotliwe to zestawienie, prawda? Dobrze, że piszę pamiętnik, a nie specjalistycznego bloga z rzetelnymi, pełnymi informacjami. Na wykonywanie prac freelancerskich nie poświęcam jednak bardzo dużo czasu - może 4 godziny x 4 dni w tygodniu. Pozostałe poświęcam na rozwijanie umiejętności graficznych, tworzenie stron internetowych i edukację.

Zdarzało mi się podejmować stałą współpracę, która opierała się na 2 godzinach pracy dziennie, przez 7 dni w tygodniu. Zawsze jednak praca stawała się zbyt monotonna, a przez to wyczerpująca - nie wymagająca kreatywności.
----

W ramach przerywnika nędzny suchar obrazkowy. Zrozumieliście żart czy wytłumaczyć?

en.wikipedia.org

----

Nie do końca wiem, co tu piszę, bo naoglądałam się Shameless US. Ian & Mickey forever! Czy tylko ja jestem tak wkręconą yaoi-stką?

----

W ten weekend przyjęłam na mojej wsi pierwszych couchsurferów! Da się! O tym pewnie będzie tu: Kolekcja Kamieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.