-----
Nigdy nie optowałam za tym gatunkiem muzycznym. Mimo prostej melodii i jeszcze mniej skomplikowanego tekstu disco polo ma prawo być gatunkiem muzycznym, choć wielu umiejscawia je poza wszelkimi podziałami.
//Bo niby nie słucham, ale wiadomo, na imprezach się tańczy, znajomi puszczają, więc teksty znam... - ludzie mówio.
Bracie, mam to samo.
Myślałam, że nawet disco polo ma pewne granice.
Prawda, zdziwiła mnie tego lata "Ale Ale Aleksandra".
Nie znacie? Nie żartujcie, oto fragment:
Nagle w moim życiu pojawiła się
Piękna dziewczyna, to nie sen.
Mała, figlarna niczym cud,
Trafił mi się szczęścia łut.
Ale ale Aleksandra,
Ale ale ale ładna,
Taka taka taka skromna,
Taka taka sexi bomba.
Świetny rym niedokładny, prawda? A refren jaki prosty! Chyba zmierzamy ku temu, że kolejni "Millerowie" będą nam wyśpiewywać sylaby, a następnie pojedyncze litery.
Utworem, który zachwiał moim postanowieniem "szanuję każdy gatunek muzyczny", jest jednak poniższy:
//dziękuję Ann za podzielenie się, you made my day
Ref: Worek na głowę i za ojczyznę,
potwór, nie potwór oby miał otwór,
nieważne: panna brzydka czy ładna,
to nic nie szkodzi, jesteśmy młodzi.
Mam ochotę zapytać: wy tak na poważnie? I po co ten kolo w refrenie tańczy z odkurzaczem? Może chodzi o worek z odkurzacza?
I wiecie co? Obawiam się, że "Worek na głowę i za ojczyznę" podobnie jak "Ale Ale Aleksandra" stanie się hitem, a następnie standardem. Dla obeznania wysłuchać raz trzeba.
Jeśli się przyjmie, to i tak się od tego nie uwolnimy.
-----
Czy sądzicie, że ten "worek na głowę" to przegięcie? A może idealnie wpisuje się w konwencję disco polo?
Wbrew pierwszemu wrażeniu, ten drugi kawałek wcale nie jest taki głupi. to manifest odwiecznej postawy mlodych samców. Buzują w nich hormony, a szans na sensowną partnerkę praktycznie zadnych (no chyba ze uda się uwieść matkę kumpla). Z drugiej strony czy to wypada śpiewać o wlasnym gowniarstwie ?
OdpowiedzUsuńHahaha :) świetnie to ująłeś: manifest odwiecznej postawy młodych samców. Tak oficjalnie o takim utworze :)
Usuń