piątek, 17 kwietnia 2015

Uroki mieszkania na terenach przygranicznych

Zaczęło się nagle.
Wczesne liceum, trzeba odwieźć i przywieźć kolegę z wesela, odbywającego się w Barwinku.
 - To gdzieś niedaleko Słowacji, prawda? - pytam naiwnie.
 - Słowacja jest rzut beretem, przecież to przejście graniczne!
 - Naprawdę? Nigdy nie byłam zagranicą!
 - Bierz dowód osobisty, pojedziemy.
23 kilometry od domu.

-----

Trochę wstyd, ale w końcu nigdy nie jeździło się w tamtą stronę, bo "tam nie było niczego".
Fakt, koło godziny 3 w nocy do dwóch kilometrów poza granicą niewiele się działo.
Zaczęło później, wraz z narastaniem świadomości: Słowacja tak blisko.

I oświecenie:
 - Faktycznie, to dlatego lokalni rzemieślnicy i handlarze reklamują swoje usługi w dwóch językach!
 - Już wiem, skąd tutaj tyle różnych rejestracji samochodowych!
 - Po to panie na targowicy mówią "po rusku"...

Urok nr 1: Straż Graniczna czasami przydybie - czar naszych terenów. Sprawdzą dokumenty, nakażą otworzyć bagażnik, jadą dalej. Ot, dodatkowy pojazd, przy którym trzeba się spiąć, aby nie wyglądać podejrzanie.

Urok nr 2: znamy trochę słowackiego. Choć nie używamy go na Słowacji - wstępując do tamtejszego Lidla witamy się ze sprzedawczynią na "Dzień dobry", po polsku mówimy "Nie mam drobnych" i "Dziękuję". Z braćmi Słowakami również dogadujemy się płynnie, każdy po swojemu. A co znamy? Ďakujem i prosim. Ewentualnie zmrzlinę.

Urok nr 3:nabieramy porównania. O naszych terenach myślimy: jakie zadupie! Niczego tu nie ma. Wjeżdżając na Słowację, wrażenie nasila się x2, a gdy już dotrzemy do najbliższego miasteczka - głęboki PRL. Upraszczając i wkraczając w tok myślenia narzekaczy. Dla mnie nie jest jeszcze tak źle, aczkolwiek mieszkając na większym Zapipidopustkowiu niż moje, czułabym się nieswojo.

Zapipidomiastkowie
Urok nr 4: możemy jechać na zakupy do Billi albo na tani basen. Bille pojawiają się w Niemczech, Czechach, na Słowacji i na Litwie (i w kilku innych krajach), u nas nie. Można wybrać się nawet wyłącznie po bajerancką, bo zagraniczną, czerwono-żółtą reklamówkę. Nie wspomnę o różnicy produktów w słowackim a polskim Lidlu - w tym pierwszym dostaniemy wody mineralne z leśnym kwiatem! A gdy tylko zacznie się sezon na chlapanie, basen w Svidniku otwiera podwoje. Język wiodący odwiedzających: polski. I w te letnie niedziele policję na słowackich przygranicznych drogach widuje się niezbyt często.

O nim mowa.
Urok nr 5: i dobrze, bo na co dzień za małe uchybienie możemy dostać pokaźny mandat. Za brak winiety na autostradzie nawet 140 euro.

Urok nr 6: tiry śmigają przed nosem, gdy tylko przechodzimy kawałek drogą główną. Nie przelecimy przecież tych 200 metrów, które prowadzą do przystanku czy apteki. Czy wspominałam już, że nie mamy chodnika? I że czasem z tira odpadnie część, która wyląduje na poboczu? Boże, broń od potrąceń.

Ciekawa jestem Waszych doświadczeń z mieszkania na terenach przygranicznych. Jak jest? Czego doświadczacie? Czy kraj leżący za ową granicą wpływa jakoś na Wasze życie?
Previous Dzieje się na Zapipido - III Next Gwarownik 12 - idźcie do diabła

14 komentarzy:

  1. No u nas nie ma tak wesoło, mamy jeszcze 100km do granicy, ale naleciałości są, m.in. brak mówienia końcówek "ą" czy "ę" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne pierwsze zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przeważnie wychodzą mi przez przypadek :)

      Usuń
  3. Hej! Ja trafiłam przypadkiem na Twój wpis i postanowiłam napisać Ci o życiu na terenie przygranicznym UE :) (przypominam: teren przygraniczny= 100 km, strefa przygraniczna=30 km) :) Mieszkam 76 km od granicy z Ukrainą, więc ochrona granicy Schengen jest silniejsza... Przy drodze na przejście graniczne nieraz też stoi straż graniczna :) A inne "uroki": codziennie słychać gdzieś ukraiński, TIR-ów przy drodze głównej też nie brak no i niestety, (np. na dworcach) kontrabanda kwitnie... ;) A czy kraj po drugiej stronie granicy wpływa na moje życie? Trochę tak, bo kultura ukraińska i język są obecne, a zachowania sąsiadów ds różne... ;) Jednak ja bym się ze swojego pogranicza też nie chciała ruszać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że formalnie istnieje takie rozróżnienie, dzięki! :) Przy granicy z Ukrainą, fakt, bazarki są. Handel parkingowy również kwitnie? Pogranicza są ciekawe jako miejsca styku kultur, od małego poznaje się takie różnice.

      Usuń
    2. Nie ma za co :) Co do parkingowego, szczerze mówiąc nie obserwowałam, bo się nie rzuca w oczy AŻ TAK jak wszechobecne paczki po ukraińskich fajkach bez akcyzy... ;D No i dokładnie- życie na pograniczach naprawdę ciekawe, fajnie jest co dzień słyszeć ,,drugi" język, poznawać ludzi zza tej drugiej strony i obserwować zjawiska, których z dala od granic nie ma. Ja np. z własnej woli się aż tak nauczyłam ukraińskiego, że 11 zdań przychodzi mi z łatwością :) Ale widać bliskość geograficzną, kulturową i językową już od małego :)

      Usuń
  4. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że każdy z nas po prostu z czasem znajduje miejsce w którym mieszka mu się bardzo dobrze. Ja teraz rozglądam się za mieszkaniem i chcę je kupić. Czytałam również o dofinansowaniu do mieszkania https://www.eurostyl.com.pl/blog/dofinansowanie-do-mieszkania-kto-moze-z-niego-skorzystac oraz o tym kto ewentualnie może z tego skorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiasz się, jak przeprowadzić remont mieszkania bez zbędnego stresu i zmartwień? Z pomocą przychodzi WawerBud - firma remontowa, która zaoferuje Ci kompleksowe usługi remontowe, w tym wykończenie wnętrz pod klucz. Ich doświadczona ekipa pomoże w doborze materiałów, zaprojektuje nowe wnętrze i przeprowadzi wszystkie niezbędne prace. Zapewniamy solidne wykonanie i terminowość. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej: https://www.wawerbud.pl/wykonczenie-pod-klucz/.

    OdpowiedzUsuń
  7. Decydując się na remont, chciałem, aby moje wnętrze odzwierciedlało najnowsze trendy w designie. https://artcorestudio.pl/ zaoferował mi dostęp do szerokiej gamy nowoczesnych materiałów, które idealnie wpasowały się w moje wizje. Ich produkty zmieniły moje mieszkanie nie do poznania, nadając mu unikalny i nowoczesny charakter.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybór firmy oferującej montaż lodówek do zabudowy może zależeć od różnych czynników, takich jak szybkość usługi i dostępność w określonym rejonie. Odwiedzając https://serwisagd-technik.pl/montaz-lodowki-do-zabudowy-wroclaw/, można sprawdzić, czy firma oferuje montaż w mieście Wrocław, co może być istotne dla lokalnych mieszkańców szukających specjalistów w tej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Problemy z ciśnieniem wody w instalacji mogą wynikać z wielu czynników, takich jak osady wapienne w rurach, uszkodzone zawory czy awaria pompy wodnej. W takich przypadkach konieczna może być szczegółowa diagnostyka oraz ewentualna modernizacja instalacji. Na stronach takich jak https://rost.wroclaw.pl/ można sprawdzić dostępne rozwiązania w zakresie napraw i regulacji ciśnienia w systemach hydraulicznych. Warto również regularnie sprawdzać filtry i zawory redukcyjne, które mogą wpływać na jakość działania całej instalacji. Wczesne wykrycie problemu pozwala uniknąć konieczności kosztownej wymiany całego systemu.

    OdpowiedzUsuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.