-----
Siedzę i wewnętrznie piszczę z zachwytu (żeby nie obudzić K.). Dlaczego?
Spójrz w prawy dolny róg strony.
To ostatnie zapinowane przeze mnie obrazki, świadczące o umiłowaniu meksykańskiego stylu wystroju wnętrz.
Zaczęło się od Fridy. "Fridy". Podziwiałam surrealistyczne dzieła sztuki, ale i te sztuki użytkowej - stoliki, krzesła, komody, płytki kuchenne i freski na ścianach. Żółto-niebieskie elewacje, różowe kanapy z czerwonymi poduchami (choć na co dzień na podobne połączenie robię krzywą minę) i kwiaty wystające z pustych oczodołów ceramicznych czaszek.
W gimnazjum miałam jaskrawopomarańczowe adidasy, które mogły służyć jako odblaski.
W liceum nosiłam ubrania tak kiczowate, że hejterów bolały oczy.
Na studiach podkreślałam też kredką tak lazurową, że nikt nie zauważał innych detali mojej twarzy.
Przesadzam.
The point is, z szaractwem mi nie po kolei.
Więc mi wszystko w pokoju jarzy kolorami, a w mieszkaniu jarzyć będzie.
A że to już bliżej niż dalej, oglądam obrazki, a w głowie buduję obrazy. Jeśli natkniecie się w sieci na ładne detale w stylu meksykańskim, wrzućcie linka.
fot. www.casacastillo.com |
Na pewno ciekawe i oryginalne.
OdpowiedzUsuńAle miałem przyjemność poznać pewnego plastyka który żył o okrągłym pokoju, pomalowanym na czarno i czerwono, na środku pokoju stał stół, na stole partyjka szachów, obok biblia a na Biblii czaszka, do spania i siedzenia służyła mu opuszczana na łańcuchach prycza...
ale był niesamowitym snycerzem i kosił niesamowity szmal za remonty kościołów czy prace przy wystroju domów w Niemczech.
Lata to było straszne temu - aż zliczyć trudno i głupio po trosze...
z klimatów meksykańskich to od ostatniego pobytu w Berlinie zakochany jestem w burritos ;-)
prycza na łańcuchach... to taki hardkorowy hamak. a facet chyba miłośnik średniowiecza, memento mori. w ogóle to podoba mi się sztuka kościelna tego nurtu, dosłowne przedstawianie piekła na obrazach. teraz chyba mało kto to robi, albo się nie znam. ty to makroman masz sporo historii w zanadrzu :)
UsuńPowedzy że dbał o image oryginała, co zresztą w rzeczywistości PRLu trudne nie było.
UsuńTak nniej więcej od czasów Vaticanum II w Kościele teat piekła jest swoistym tabu, prawdopodobnie jednak "realistyczne" przedstawienie tego miejsca znaleźć można u Bractwa św Piusa X.
Ty na kibel, ja na wannę. Odwiedzam ją przynajmniej raz w miesiącu jak dziecko oczekujące na adopcję. Raz do niej nawet wlazłam jak było mało obsługi w sklepie, żeby się upewnić, że wygodna. Wygodna.
OdpowiedzUsuńPokaż tę wannę :)
UsuńNie mój klimat (bo ja z tych, co szare, białe i pastelowe), ale podoba mi się! Chociaż kibel chyba by mnie jednak wkurzał ;)
OdpowiedzUsuńA to wnętrze z niebieską lampą to własne czy z internetów?
OdpowiedzUsuńZ internetów, zapomniałam podpisać :P
UsuńPowodzenia w adopcji kibla :-)
OdpowiedzUsuńI ogólnie w realizacji planów i marzeń i oby środki Cię nie ograniczały :-)