-----
Słowo trudne, a inicjowanie inicjatyw proste. Przedstawię je poniżej krok po kroku.
1. Najważniejszy jest pomysł. Ambitny, choć niekoniecznie nowatorski (np. odtworzenie w najbliższym mieście serii spotkań znanej już w Polsce lub zagranicą - jak Czwartek Social Media czy Geek Girls Carrots). Może być trochę szalony i mimo że takie wydają się zatrważające, nie należy odrzucać ich na samym początku.
2. Równie ważna ekipa, której się pomysł przedstawi. Najlepiej opowiedzieć o nim wszystkim potencjalnym zainteresowanym, mówiąc: chcę zorganizować to i to, fajnie byłoby, nie? Przyszedłbyś? A gdy ktoś zapali się do pomysłu, podobnie jak Ty, rozpalić entuzjazm jeszcze bardziej, działając w tandemie lub większej grupie. W końcu wszyscy na tym skorzystacie.
3. Lokal - może to będzie sala w miejscu pracy, a może kilka stolików w miło usposobionym barze? Wystarczy podejść do obsługi, poprosić o kontakt do właścicielki, a następnie o spotkanie - choć pewnie szczegóły można ustalić w trakcie krótkiej rozmowy telefonicznej. Charakter przedsięwzięcia, liczbę stolików, rozwieszenie plakatów... Wiadomo, że jeśli lokal z życzliwością podejdzie do sprawy, tylko na tym skorzysta.
4. Wiedz, że jeśli coś zrazi Cię w trakcie realizacji przedsięwzięcia, możesz potraktować je jako jednorazową sprawę i nikt nie będzie mógł mieć Ci tego za złe. Złe myśli na bok, ograj prelegenta. Zakładam, że podczas wpadania na pomysł miałeś już kilka osób w głowie. Napisz do nich, zadzwoń, skontaktuj się. Tylko plis, w kreatywny sposób. Tak, żeby prelegent czuł się zaszczycony, że to jego wybrano. Z drugiej strony nie przesadź z oficjalnością, bo inteligentny i obeznany w swojej dziedzinie, a mało doświadczony w mowach człowiek może się wystraszyć. Ustal z nim temat, umów termin, a następnie potwierdź w lokalu. Do skutku.
5. Czas na marketing. Przygotuj grafikę - taką, na jaką pozwalają umiejętności. Jeśli wcale, poproś o zrobienie. Utwórz wydarzenie na Facebooku (pomyśl nad godziną dogodną dla pracujących - optymalnie 17, 18, 19 i terminem w środku tygodnia), zaproś potencjalnych zainteresowanych, poproś znajomych o zaproszenie znajomych, przygotuj wirtualne bilety np. na evenei. I czekaj. Jeśli temat jest fajny (pasjonuje Cię) i otoczka fajna, przynajmniej kilkoro ludzi przyjdzie.
6. Dwa dni przed - zagadaj do prelegenta, potwierdź u właściciela lokalu. Spytaj, co będzie prelegentowi potrzebne. Ogarnij to.
7. Dzień sądny. Wydrukuj listę gości, wydrukuj grafikę, przynieś taśmę i nożyczki. Ktoś pewnie pomoże Ci przygotować salę. I tak będziesz się denerwować, spróbuj nie bardzo. Nic nie musisz robić - powitaj gości, zapowiedz prelegenta, podziękuj mu, podziękuj gościom i zaproś ich na piwo.
Piszę z perspektywy środka I blog Rzeszów. W żadnym wypadku nie umniejszam roli organizatora - Hattu zrobiła wiele więcej niż po prostu wykonanie powyższych punktów, my się też trochę przyczyniliśmy. Wymieniam czynności kolejno, bo chcę Wam pokazać, że jak czegoś nie ma, a chce się, żeby było, to można wiele zrobić.
Idealny scenariusz nie zakłada trudności, jakie spotkać można po drodze. Jak je obejść?
-----
Lubicie mówić: gdybym był u władzy, zrobiłbym to i tamto?
Sprawdźcie, czy Wasze pomysły mogłyby zostać "przepchnięte"!
fajna platforma, nie? |
Ja już wpisałam, co trzeba. A Ty?
http://kro.dobrepomysly.krosno.pl/
Ale rozumiem że za piwo każdy płaci już sam? I tu jest największy problem z tego typu akcjami - jak pozyskać sponsora strategicznego żeby fundował piwo ? Przyznam ze dla mnie stał się ten problem nierozwiązywalnym i od tej pory zostałem indywidualistą (stawiam sobie piwo sam) ale w zamian za to zachowałem niezależność programową ;-)
OdpowiedzUsuń:) jasne, że sam - tak najprościej. sponsorzy przyjść mogą z czasem, lecz nie muszą, bo idea najważniejsza.
Usuńplus za czynne prowadzenie bloga, zapraszam do mnie http://avonkrosno.blogspot.com/2014/10/tusz-do-rzes-aero-volume.html też będzie aktywnie
OdpowiedzUsuń