wtorek, 13 stycznia 2015

Zakładajo swoje - cześć naszej przedsiębiorczości

Znacie bezpośrednią przyczynę, z której na Zapipidopustkowiu rodzą się nowe działalności gospodarcze?

Wściekłość.

-----

Latanie od drzwi do drzwi, podsuwanie CV ludziom, którzy mówią: no mogę wziąć, ale..., długie godziny stania w kolejce do PUP-u...
Burzą krew.

//Szczerze? Ja nie wiem. Optymistycznie twierdzę, że praca jest. Może trzeba zrobić wiele więcej niż niegdyś, by ją dostać, ale to w końcu prowadzi do samorozwoju.

I ci, którzy mają talent, dopiero wtedy starają się go wykorzystać.
Ci, którzy mają żyłkę przedsiębiorcy, zaczynają myśleć na poważnie.

Bam! - stosy papierów, szkolenia, nerwy, ale i podekscytowanie, pewność siebie, praca na 100% - firma jest.

A że włożyłem w to wiele i nie zawsze moje, biorę odpowiedzialność i staję na głowie, by wyszło.

-----

Wychodzą dumy regionu. Świeże, z pomysłem, zrzeszające chętnych tutaj nowościom obserwatorów i takie, które pokazać można Polsce.

//Czy Wy również w tym momencie poczuliście dziwne przeświadczenie, że Polska jest kobietą? 

Nasze. fot. z fanpejdża Browaru Dukla
 Kwiaciarnie z pomysłem, klimatyczne bary o marketingu level: newest trends, browary (np. Browar Dukla, reklamujący się komiksowymi postaciami regionalnych futerkowców) czy nawet szmateksy, gdzie ciuchy są, choć druga ręka, to pierwsza klasa.

Matko, tu się wszystko da!

Grooming nawet, klub ze striptizem, masaże gorącymi kamieniami, agencję reklamową i stoisko z kanapkami.

I jednoosobową działalność kreatywną.

-----

Cytując Hoziera:
Ejmen.

Macie jakieś przykłady interesujących i na czasie działalności regionalnych?

7 komentarzy:

  1. Świeży powiew optymizmu - co jak co ale impet w działaniu zawsze mi imponował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Browar Dukla wymiata z tymi postaciami, a co do lokalnych biznesów to od razu nasuwa mi się Kawa Rzeszowska i wszelkie knajpki rpzy Grunwaldzkiej czy przy Rynku w Rzeszowie (Muffinkarnia, Wypiekarnia, Hola Lola itp.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hattu z całym szacunkiem, ale Rzeszów to miasto wojewódzkie, tu inaczej się robi biznesy niz na prowincji. Spróbuj Muffinkarnię albo bar sałatkowy otworzyć w jakimś zapidopustkowiu - na ilu klientów mozesz liczyc?

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że nawet w prowincjonalnym miasteczku Muffinkarnia potwierdziłaby rację swojego bytu. :) Wiele zależy od podejścia, od wykreowania wśród mieszkańców potrzeby... Bar sałatkowy? Również chętnie bym korzystała.

      Usuń
    3. Jedenastko - z biznesem jest jak z przyrodą, działają te same prawa, konieczna jest odpowiednio duża podaż konsumentów aby interes był opłacalny. W sytuacji drenażu prowincji przez centra, w małych ośrodkach po prostu brakuje klientów a ci którzy są cierpią na braki finansowe. Oczywiście muffinakrnia była by miłym akcentem w każdym miasteczku, tyle że szybko by zbankrutowała.

      Usuń
  3. makroman, z całym szacunkiem, ale odpowiedziałam na pytanie autorki zadane na końcu tekstu - a że skłaniam się ku mówieniu o tym, co znam/wiem to napisałam o działalnościach rzeszowskich, bo to własnie tutaj mieszkam ;) uważam, że np. Kawa Rzeszowska to pomysł, który jak najbardziej wpisuje się w temat tego tekstu. Chyba nikt nie wymaga od nikogo, by wyszukiwać lokalne biznesy które zna się jedynie z googla i których się samemu nie sprawdziło, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście - tyle że Rzeszów to prężny ośrodek akademicki, administracyjny i biznesowy - tu da się ruszyć z różnymi pomysłami, bo można liczyć na klientów. Ale już mój Tarnówek, co to kiedyś był od Rzeszowa większy, a na pewno miał większe aspiracje, powili zasycha. Tak to działa.

      Patrzysz na świat przez pryzmat własnych doświadczeń (typowo kobiece) a ja po prostu staram się wyciągnąć wnioski o charakterze ogólnym i stąd nieporozumienia.

      Usuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.