sobota, 23 stycznia 2016

Dlaczego chciałam zostać dziennikarzem?

Obejrzyjcie "Spotlight", to się dowiecie.

-----

Powodów było kilka, kolejne wyszły w trakcie.

1. Bo tak stwierdziłam, będąc siedmiolatką, która podtykała lalkom plastikowy mikrofon pod nos. Byłam gospodarzem własnego talk-show i pytałam zabawek, jakie znają sposoby na zlikwidowanie głodu na świecie. Postanowione, będę dziennikarzem.

2. Bo chciałam poznawać ludzi ze skrajnych biegunów. Dziwnych, szalonych, zapaleńców, wandali. Wciąż lubię oryginałów, nieważne czy konserwatystów czy liberałów. Kontrowersyjne poglądy.

3. Bo nic nie jest czarne ani białe. Każda sprawa ma wiele warstw, wielu uczestników, potencjalnych komentatorów - ile ich, tyle perspektyw. Bo od dziennikarza zależy, w jaki sposób opowie historię. To wielka odpowiedzialność. Mało który potrafi pisać dobre, pozornie najprostsze newsy. Rozpanoszył się ohydny, stronniczy, charakterystyczny dla tabloidów język, nawet już w telewizji. Bleh...

4. Bo możliwość komponowania słowa.

5. Bo rozmowy z artystami, ulubionymi nieraz. Spełniłam swoje szczenięce marzenia nawet kilkakrotnie. + twarda szkoła edycji wywiadu, który trudno okroić do wymogów czasowych i przestrzennych, ale trzeba.

6. Bo zabieganie. Wywiad tu, audycja tam. Autobusy i tramwaje, z zajęć na wywiad, a po wywiadzie relacja. Super życie (raz na jakiś czas).

7. Bo tworzy się opinie, które ludzie powtarzają. Można czyjeś dzieło dosadnie, legalnie, bez skrępowania i dyplomatycznych wypowiedzi, ocenić. Przejechać po szmirach, uwidocznić megalomanię. Dla własnej satysfakcji.

8. Bo wszechstronność. Jaki inny zawód dla kogoś, kto interesuje się światem? Podróżnik? Ten nierozerwalnie łączy się z dziennikarstwem, nikt za nic kasy na wojaże nie dostaje. Dziennikarz to człowiek renesansu. Potrafi nazwać poszczególne komponenty systemu fotowoltaicznego. Zna wszystkie eventy cykliczne w danym mieście. Wie, w jaki sposób prawidłowo dobrać stanik.

9. Bo pasja. Który dziennikarz nie lubi swojej pracy? Nie spotkałam nikogo, kto profesjonalnie ów zawód wykonywałby na "odwal się". Nie mówię o copywriterach z babskich tygodników, tylko dziennikarzach. Szczególnie tych leciwych.

10. Bo rozrywka. Każdy dzień przygodą, na dniu się zresztą nie kończy. Relacje z imprez, koncertów, ba! przedstawienia szkolnego teatrzyku nawet - sama przyjemność. After party po konferencjach, bezproblemowe wejścia tam, gdzie są płatne lub vipowskie. Tak żyć.

Mark Rufallo - pierwszy z lewej, budzi moje zaufanie we wszystkich filmach. fot. religionnews.com
Szumi mi w głowie, szumi mi w sercu.
Ten film powinni oglądać studenci na zajęciach. To jest dziennikarstwo, to!

-----

U mnie się pogubiło, pomieszały się priorytety.
Tęsknię za wszystkimi wymienionymi powyżej. I mam konflikt.
Copywriting pozwala samemu dobierać klientów, poczuć niezależność.
Do podległości nie wrócę.

if(journalism = true){

blog Zapipidopustkowie;

Zapipidopustkowie = Zapipidopustkowie + interviews + reviews + serious_articles + news;
return Zapipidopustkowie;
}
else
return null;

Tak zrobię, dajcie chwilę.

-----

Polecam dziennikarstwo.
I "Spotlight".

PS. Ważne pytanie - czy znacie kogoś, kto na blogu uprawia rzetelne dziennikarstwo?

9 komentarzy:

  1. Kocham Twoje teksty :) i te wstawki IT, boskie są! a co do pytani postawionego w tekście, z drogą od bloga do dziennikarstwa kojarzy mi się przede wszystkim Konrad z http://haloziemia.pl/ oraz jego cykl Halo Człowiek

    p.s. w dzieciństwie także miałam własny talk-show z siostrą i stadem zabawek. Oraz redakcję. Z prawdziwą kawą! (bo dziennikarz tworząc tekst popija przecież kawę, w każdym filmie! a że w wieku 8 lat cappucino z proszku wydaje się należeć do grona prawdziwych kaw...;)) Tworzyłyśmy własne wydania tygodników, wyklejając bloki rysunkowe prawdziwymi artykułami (wycinkami) oraz dzielnie tworząc własne (styl szlaczkowo-mieszany, w zależności od wieku). To był czasy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super seria, właśnie czytam ;)

      wiesz, że Stephen King też wydawał w ten sposób, jak był podlotkiem (można tak powiedzieć o facecie? :P)? Sprzedawał w szkole swój tygodnik, który od początku do końca tworzył z bratem. też w dzieciństwie próbowałam, ale zabrakło mi cierpliwości chyba.

      Usuń
  2. Niedawno znowu oglądałam "Diabeł ubiera się u Prady" i też zatęskniłam. Nie jest tam co prawda pokazane dziennikarstwo wysokich lotów, ale taka praca w magazynie, jaka zawsze mnie intrygowała.

    Smuteczek trochę, ale właściwie przecież jeszcze nie jest za późno Bert :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, filmy z dziennikarstwem w tle, nieważne jakim, super są :) albo "Seks w wielkim mieście" :D

      Wiem, odkładam to trochę na czasy stabilizacji, bo dziennikarstwo to ciężki kawałek chleba jest, zwłaszcza tutaj.

      Usuń
  3. A znasz myśl Andrzeja Mleczki?
    "jak już dziewczyna kompletnie nie ma co zrobić ze swoim życiem to... zostaje dziennikarką"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za przytoczenie, nie słyszałam. Cóż, chyba prawda.

      Usuń
  4. Tez chciałam byc dziennikarzem, jeszcze w podstawówce, potem jednak inną drogą poszłam. czy dobra? Nie wiem, okaże się ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę, że dla dziewczynki to taki wymarzony zawód, zaraz koło piosenkarki, nauczycielki, modelki i aktorki.:)

      Usuń
  5. :-) Kiedy zaczynałam studia, leciał serial na Polsacie "Samo życie". Jedna z bohaterek, Teresa, była dziennikarką i ciągle w godzinach pracy załatwiała swoje sprawy prywatne, a do pracy jeździła taksówskami zawsze. Rzadko kiedy było widać, jak pracuje. Pomyślałam sobie, że to znakomity zawód;-) Trzy lata później byłam już w Nowinach:-) Ale niewiele jest podobieństw;-)
    Pozdrawiam Berenika:-)

    OdpowiedzUsuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.