poniedziałek, 17 listopada 2014

Nie wierzę, że ludzie nie myślą

Dlaczego jedni ludzie są szczęśliwi, inni nie? Dlaczego bogaci i z dobrą pracą, inni nie?
|
|     Jeśli powiecie, że to przypadek, los, cokolwiek randomowego, zdechnę ze śmiechu.
|     A Joseph Murphy (kolo od "Potęgi podświadomości") przekręci się w trumnie.
|
|    -----
|
|
Energia, praca, KREATYWNOŚĆ.

Świeżo po warsztatach I blog Rze #2, pomówmy o ostatniej.

Według mnie to zdolność myślenia, którą każdy ma. Myśleć = wymyślać. Każdy zadaje sobie pytania: co by było, gdyby? co napisać w LM? jak zapłacić i nie przepłacić?, najprostsze. A jeśli rozluźni się przy tym, wyobraźnia (każdy ją ma, mniej lub bardziej "elokwentną") nie wpadnie w pułapkę schematów. Zaczyna się od: idę po chleb, a kończy przed drzwiami sklepu na: ciekawe, czy gdyby policjanci złapali mnie z piwem, byłbym w stanie uciec im jak Wardęga? Nie wspominając o przygodach myślowych pośrodku.

Co każdy mógłby zgrabnie wykorzystać, gdyby upośledzona w procesie socjalizacji świadomość nie mówiła: eee, nie, to się nie uda.

Przecież jesteś kreatywny, przecież myślisz.

Przecież masz pomysł na siebie, tylko go nie realizujesz. A potem stwierdzasz: jestem takim zwykłym człowiekiem, nie mam kreatywności.

Masz. Masz też leniwca.
Albo stracha, że gdy powiesz coś na głos, nikt nie usłyszy. A jak usłyszy, to wyśmieje.
Przekonanie, że to świat rzuca Ci pod nogi kłody.
Obwinianie.

Gdy tylko zaczniesz wierzyć w swoje pomysły, kreatywność będzie buzować i opracowywać idee coraz to lepsze. Trzeba tylko powiedzieć sobie: START.

Pobojowisko po kreatywności - tablica ogłoszeń
-----

Za niedługo w treść postów wtrącać będę słowo "zaiste", a na końcu dodawać: Amen.

Czas wrócić do tematyki brudnożyciowej, zapipidopustkowej.

Chyba że podobają Wam się kazania? Dajcie znać.

Każdy ma kreatywność? Jak uważacie?

3 komentarze:

  1. "kreatywność" to podobnie jak "innowacyjność" jedno z tych słów haseł które pięknie brzmią a nic nie nazywają. Bo co to znaczy być "kreatywnym"?
    Mieć czerwono zielone włosy, 15 kolczyków nosie i implant elektroniczny w przedramieniu?
    A może
    Tak kierować swoim postępowaniem by pierwszy milion zarobić w wieku 25 lat?
    Albo
    Przesiadywać niczym ćma gdzieś w lokalach, gadając mniej lub bardziej wydumane bzdety na temat życia... któremu strach jest spojrzeć prosto w oczy?

    Nie bawmy się w bogów
    nie musimy być kreatywni, nie musimy i już. I na tym polega sens wolnego życia, żeby nie musieć.

    Bo widzicie - tę kreatywność to dla młodych wymyślili... starzy - tacy z mojego pokolenia i starsi, tacy co już tworzą establishment i zazdrośnie strzegą swojego dorobku, osiągnięć, pozycji.... pieniędzy i władzy. Mówią o "kreatywności" ale na tyle ograniczają dostęp do rynku (pracy, sztuki, nauki itp), żeby zawsze mieć młodych pod kontrolą - a jak ktoś ma o to pretensje to gasi się go słowami "za mało kreatywności...", "bądź bardziej kreatywny..." i tak bez końca.

    "Kreatywność" jako wolny wybór jak najbardziej tak, ale nie jako przymus, szantaż i usprawiedliwienie niesprawiedliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wypowiedź, lubię Twoje inne spojrzenie ;)

      Dla mnie kreatywność to przede wszystkim umiejętność radzenia sobie pomysłem w każdej sytuacji - zamiast narzekania, że się nie da.

      Owszem, człowieka do niczego zmusić nie można. Co do Twojego spojrzenia na kreatywność, nawet by mi do głowy nie przyszło - może dlatego, że w moim zawodzie to jeden z głównych komponentów sukcesu i rzadko spotykam się z tym, żeby ktoś ją gasił. Ale też racja, że to pojęcie nadużywane - do biur i urzędów szukają "kreatywnych" - wystawiają ogłoszenia, bo muszą, a i tak wybierają znajomych.

      Usuń
    2. Trafnie kombinujesz! Problemem nie jest kreatywność sama w sobie ale nowomowa. słowa takie jak pomysłowość, zaradność, inwencja rozumiem - ale właśnie owa nieszczęsna "kreatywność" w zespole z "innowacyjnością" i już jeden czy drugi utytułowany dureń z urzędu, uczelni czy na stanowisku szefa może sobie spokojnie wyłączyć lub przestawić myślenie na inne tory... Co gorsza te same tępe typy boją się prawdziwej pomysłowości i wynalazczości - przykładem niech będzie np "błękitny laser" - mogliśmy być pierwsi i teraz zarabiać miliardy na licencjach, przez chwilę byliśmy w czołówce co wciąż dawało bardzo wymierne korzyści, teraz jesteśmy gdzieś w peletonie i sami musimy za technologie płacić... a potem to samo gremium pieje o innowacyjności i kreatywności dotując prace naukowe które są jedynie oboczne wobec głównego nurtu... bo tak prościej, bezpieczniej, ale frazesami miotać trzeba, na użytek mediów, przełożonych, konkurentów do fotela...

      Usuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.