|
| Jeśli powiecie, że to przypadek, los, cokolwiek randomowego, zdechnę ze śmiechu.
| A Joseph Murphy (kolo od "Potęgi podświadomości") przekręci się w trumnie.
|
| -----
|
|
Energia, praca, KREATYWNOŚĆ.
Świeżo po warsztatach I blog Rze #2, pomówmy o ostatniej.
Według mnie to zdolność myślenia, którą każdy ma. Myśleć = wymyślać. Każdy zadaje sobie pytania: co by było, gdyby? co napisać w LM? jak zapłacić i nie przepłacić?, najprostsze. A jeśli rozluźni się przy tym, wyobraźnia (każdy ją ma, mniej lub bardziej "elokwentną") nie wpadnie w pułapkę schematów. Zaczyna się od: idę po chleb, a kończy przed drzwiami sklepu na: ciekawe, czy gdyby policjanci złapali mnie z piwem, byłbym w stanie uciec im jak Wardęga? Nie wspominając o przygodach myślowych pośrodku.
Co każdy mógłby zgrabnie wykorzystać, gdyby upośledzona w procesie socjalizacji świadomość nie mówiła: eee, nie, to się nie uda.
Przecież jesteś kreatywny, przecież myślisz.
Przecież masz pomysł na siebie, tylko go nie realizujesz. A potem stwierdzasz: jestem takim zwykłym człowiekiem, nie mam kreatywności.
Masz. Masz też leniwca.
Albo stracha, że gdy powiesz coś na głos, nikt nie usłyszy. A jak usłyszy, to wyśmieje.
Przekonanie, że to świat rzuca Ci pod nogi kłody.
Obwinianie.
Gdy tylko zaczniesz wierzyć w swoje pomysły, kreatywność będzie buzować i opracowywać idee coraz to lepsze. Trzeba tylko powiedzieć sobie: START.
Pobojowisko po kreatywności - tablica ogłoszeń |
Za niedługo w treść postów wtrącać będę słowo "zaiste", a na końcu dodawać: Amen.
Czas wrócić do tematyki brudnożyciowej, zapipidopustkowej.
Chyba że podobają Wam się kazania? Dajcie znać.
Każdy ma kreatywność? Jak uważacie?
"kreatywność" to podobnie jak "innowacyjność" jedno z tych słów haseł które pięknie brzmią a nic nie nazywają. Bo co to znaczy być "kreatywnym"?
OdpowiedzUsuńMieć czerwono zielone włosy, 15 kolczyków nosie i implant elektroniczny w przedramieniu?
A może
Tak kierować swoim postępowaniem by pierwszy milion zarobić w wieku 25 lat?
Albo
Przesiadywać niczym ćma gdzieś w lokalach, gadając mniej lub bardziej wydumane bzdety na temat życia... któremu strach jest spojrzeć prosto w oczy?
Nie bawmy się w bogów
nie musimy być kreatywni, nie musimy i już. I na tym polega sens wolnego życia, żeby nie musieć.
Bo widzicie - tę kreatywność to dla młodych wymyślili... starzy - tacy z mojego pokolenia i starsi, tacy co już tworzą establishment i zazdrośnie strzegą swojego dorobku, osiągnięć, pozycji.... pieniędzy i władzy. Mówią o "kreatywności" ale na tyle ograniczają dostęp do rynku (pracy, sztuki, nauki itp), żeby zawsze mieć młodych pod kontrolą - a jak ktoś ma o to pretensje to gasi się go słowami "za mało kreatywności...", "bądź bardziej kreatywny..." i tak bez końca.
"Kreatywność" jako wolny wybór jak najbardziej tak, ale nie jako przymus, szantaż i usprawiedliwienie niesprawiedliwości.
Dzięki za wypowiedź, lubię Twoje inne spojrzenie ;)
UsuńDla mnie kreatywność to przede wszystkim umiejętność radzenia sobie pomysłem w każdej sytuacji - zamiast narzekania, że się nie da.
Owszem, człowieka do niczego zmusić nie można. Co do Twojego spojrzenia na kreatywność, nawet by mi do głowy nie przyszło - może dlatego, że w moim zawodzie to jeden z głównych komponentów sukcesu i rzadko spotykam się z tym, żeby ktoś ją gasił. Ale też racja, że to pojęcie nadużywane - do biur i urzędów szukają "kreatywnych" - wystawiają ogłoszenia, bo muszą, a i tak wybierają znajomych.
Trafnie kombinujesz! Problemem nie jest kreatywność sama w sobie ale nowomowa. słowa takie jak pomysłowość, zaradność, inwencja rozumiem - ale właśnie owa nieszczęsna "kreatywność" w zespole z "innowacyjnością" i już jeden czy drugi utytułowany dureń z urzędu, uczelni czy na stanowisku szefa może sobie spokojnie wyłączyć lub przestawić myślenie na inne tory... Co gorsza te same tępe typy boją się prawdziwej pomysłowości i wynalazczości - przykładem niech będzie np "błękitny laser" - mogliśmy być pierwsi i teraz zarabiać miliardy na licencjach, przez chwilę byliśmy w czołówce co wciąż dawało bardzo wymierne korzyści, teraz jesteśmy gdzieś w peletonie i sami musimy za technologie płacić... a potem to samo gremium pieje o innowacyjności i kreatywności dotując prace naukowe które są jedynie oboczne wobec głównego nurtu... bo tak prościej, bezpieczniej, ale frazesami miotać trzeba, na użytek mediów, przełożonych, konkurentów do fotela...
Usuń