O naszej okolicy często mówi się, że wrony tutaj zawracają.
Nieprawda, lecą dalej do Słowacji i Rumunii. Jak tiry.
-----
Zamiera u nas transport publiczny, co nie znaczy, że z Zapipidopustkowia do Krosna czy Rzeszowa nie ma jak się dostać. Wręcz przeciwnie, "prywaciorze" dokładają kolejne kursy w niedzielę. A czasami nawet w miejscowościach między punktem A a punktem B odjeżdżają zgodnie z rozkładem.
Busy przeważnie są z odzysku. Może nie wyglądają już jak ukraińskie marszrutki,
//które są urocze moim zdaniem. Można siedzieć koło kierowcy po turecku, na takim zabudowaniu przed przednią szybą.
ale nadal przeciekają i straszą gruchotaniem.
Kierowcy są milsi niż w PKS-ach. Pytają:
- Wszystko jedzie do dworca?
A kiedy okazuje się, że "wszystko", wybierają drogę na skróty. A co z ludźmi, którzy czekają na przystankach po drodze? To w końcu miasto, przyjedzie inny bus, to ich weźmie.
Jedynym warunkiem, by zostać do busa wpuszczonym, jest zdolność do siedzenia. Nie trzeźwość, skąd! I tak, zdarza się, że siedzi kolo ledwo i bełkocze do przypadkowej kobiety, a czasami nawet wyciąga ręce, żeby co nieco... . W odpowiedzi otrzymuje:
- Siedź Pan w spokoju!
Nie od kierowcy, a od kobiety.
-----
Ktoś kiedyś skwitował - podkarpacka przedsiębiorczość: busy i szmateksy.
U mnie tak pksy jeżdżą,tylko pytanie jakie pasa brzmi "wysiada ktoś kolo szpitala?" po czym bez czekania na ODP kierowca jedzie skrótem.pasażerowie o oddechu z wódki cebuli i czosnku to norma :-)
OdpowiedzUsuńZ wódki tutaj też :) A cebula i czosnek słyszałam, że jest normą na trasie do Przemyśla - gdy jedzie wielu Ukraińców. Koleżanka raz mówiła mi, iż nieraz widziała, jak gryzą cebulę tak samo jak jabłka. :)
UsuńJa tam busami lubię jeździć i zawsze korzystam z nich podczas planowania rajdów. Z niektórymi kierowcami nawet na ty jestem.
OdpowiedzUsuń