wtorek, 8 kwietnia 2014

Gwarownik #1

Blog o wsi, prawda?

-----

W 2014 roku moje pokolenie rzadko kiedy rozmawia tu gwarą. Wiadomo, to wiocha. Rodzice przestrzegają dziadków, by nie uczyli ich dzieci "źle mówić", wskutek czego młodsi gwarę znają ze słyszenia, ale jej nie używają. Pojmują, ale nie czują.
Czasami jednak gwara i archaizmy są potrzebne, aby porozumieć się z babciami i dziadkami. Człowiek wtedy automatycznie się przestawia.

1.
 - Jak się czujesz, babcio? --> "Babciu" brzmiałoby baaardzo sztucznie.
 - Aaa... (westchnienie). Bedzie lepij w pudle. --> "Bedzie" - to oczywiste. Czasami występuje nawet hardkorowe "beje". Ale już np. "wszędzie" to "wszeńdzie", czyli normalnie. "Pudło" to dla niej trumna.
Z takiej odpowiedzi można wywnioskować, że babcia czuje się dobrze, bo ma ochotę na cynizm.

2.
 - Jak się pani czuje? - pyta 90-letnią babcię doktor, a raczej "dochtór".
 - A jo wiym, jak jo sie czuje... --> "jo" - klasyk tutaj, "wiym" - podobnie, "sie" - normalka.
 - To kto ma wiedzieć, jak nie Pani?
 - Ta jo nie wiym... --> "Ta" - to częste chyba w całej Polsce.
A babcia zmęczona była chorobą.

3.
 - Wy tu mocie jak w Hameryce...! --> "a" na "o" w czasownikach bardzo częste, do głowy nie przychodzi mi wyjątek. A skąd się wzięła ta "Hameryka"? Pojęcia nie mam.

-----

Wydaje mi się, że nasza gwara stoi w cieniu tej podhalańskiej czy śląskiej, bo niewiele osób jest z niej dumnych. Więcej grzechów nie pamiętam.

Naukowo: przynależymy do dialektu małopolskiego, w regionie Pogranicze Wschodnie Młodsze, w części przemyskiej. Źródło: tutaj. Jest też stosowna mapka.

Macie jakieś inne przykłady gwary? Postanowiłam je spisywać, bo za 50 lat właściwie będą żyć tylko na "papierze". Podzielcie się i dajcie znać, czy Gwarownik to dobry pomysł!

Zapipidopustkowie totalne, gdzieś w okolicy.


2 komentarze:

  1. w mojej rodzinnej miejscowości (okolice Jarosławia) często słyszy się *trza* - trzeba, *mietła* - miotła, *chmara* - chmura, *śmientana* - śmietana, *cwetr* - sweter... albo zamienia się końcówkę -e na -i (gotuję kartofli) - tyle mi się nasuwa na chwilę obecną :) A! albo jeszcze *dziewczynki pojechali*, *słyszę, że gorące*, *uwiąż krawatkę* (zawiąż/załóż krawat) - to cytaty z mojej babci, ale to już inna bajka (przedwojenny rocznik prosto spod Lwowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. o, u mnie się nie używa tylko "chmary" :)
    A te "drugie" przykłady faktycznie, trochę jak nie stąd. Chociaż u mnie babcia mówi "pojechały" w odniesieniu do drugiej osoby liczby mnogiej, nawet jeżeli chodzi nie tylko o kobiety.
    Dzięki za przykłady!

    OdpowiedzUsuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.