Czapka z głowy, wszyscy.
-----
//Piszę teraz na siłę, bo MUSZĘ się z Wami tym blogiem podzielić.
Jeden z akapitów "o sobie":
A to mój ulubiony z całego bloga:
Popłakałam się za pierwszym razem. Za drugim i trzecim. Teraz znów płaczę.
A to?
Kolejne ulubione:
Umyj ręce.
Smak dzieciństwa.
-----
Nie wiem, co napisać. Co bym nie napisała, wypadnę mizernie, zatem z tą chwilą przestaję się silić. Post pójdzie surowy, bez korekty. Tak, jakbym z bajpasem porwała się na sprint.
Taka Sobie Matka zachwyciła mnie. Najpierw prezencją słów, potem bijącą z nich mądrością. Taką stateczną (póki co, nie zgadzam się tylko w jednej kwestii), skalno-silną.
Nie jest taka sobie, nie jest typową matką. Blog też nie parentingowy - czy miał być? - tylko o ludziach i słowach. Kompozycjach tak pięknych, bo prawdziwych i vice versa, że mój zachwyt jest niemy.
//Piszę teraz na siłę, bo MUSZĘ się z Wami tym blogiem podzielić.
Jeden z akapitów "o sobie":
TSM: środkiem. 13.02.2015 |
Imago. 11.01.2016 |
A to?
Obierki. 23.12.2015 |
To daje ulgę. Niesamowite poczucie, że najcenniejsze, co mam, czołga się na tym przewijaku w miśki. I mimo, że teraz mycie przypomina wrestling, a tym ręcznikiem bez problemu mogłabym co najwyżej obetrzeć sobie pot z czoła, to najpiękniejsze chwile.
TSM to królowa codzienności. Uświadamia najpierwotniejsze piękno stworzenia przy pomocy perfekcyjnych kompozycji. Nie poetyckich, nie wulgarnych. Prostolinijnych, ale nie prostych.
Kolejne ulubione:
Umyj ręce.
Smak dzieciństwa.
Jej najniższe loty ciągle wysokie.
Ale co najlepsze (najgorsze?) jej komentatorzy silą się, przetrawiwszy ten wielki styl, na zbudowanie z jego resztek inspirowanego komentarza. Piszą wiersze, stosują przeskok linii, inwersję wyrazów, patetyczne metafory, które może gdzie indziej byłyby dobre, nie tak niedoskonałe.
Że może ja też, pewnego dnia, ale czy jest sens, bo ja nie mam tak, może powinnam tym, co mam, już do końca.
Podsumowując:
Nie (tylko) dla matek. Dla niematek, nastolatek i starszych nastolatek, ba!, nawet dla panów profesorów i Zenków spod sklepu, którzy kiedyś lubili czytać, ale tylko klasyków - bo do szkoły - i łączyli przyjemne z pożytecznym. Polecam też dzieciom i podlotkom.
-----
Co sądzicie o realizacji tego cyklu? Czego Wam brakuje?
Przypominam: wprowadzenie do idei.