- Chyba Ci muszę buchnąć te krase kalisony, bo cosi dobrze schodzą - gdy oddalam się od stoiska z legginsami w zimowe wzory, słyszę, jak sąsiad po fachu mówi do handlarki.

To targowica w Dukli.

Od kilku lat pierwsze skrzypce grają tutaj stoiska ze szmatami (po 1, 2, 3, 5 PLN i te bardziej exclusiv), drugie - starocie, które, jak mniemam, wędrują przed drzwi niemieckich domów na ulicę w każdą sobotę, trzecie - zwierzęta -/i sprzęty rolnicze, czwarte - chińska reszta.

Piąte Rumuni, szerokim łukiem omijani, gdy niezrozumiale próbują opchnąć noże i dywany.

//I hipokrytką jestem, gdy przy całym umiłowaniu dla odmiennych kultur, myślę: znajdźcie se robotę. To nie takie trudne. Nie latajcie z tymi nożami, bo skąd mam wiedzieć, co wam do głowy strzeli?! Pal licho, jeśli sprzedajcie mietły.

krase kalisony, ze sprzedajemy.pl
A Wy, ludzie zieloni, którzy agitujecie do popierania WWF przed zejściem do tunelu prowadzącego do Galerii Krakowskiej, przyjedźcie na najzieleńsze tereny Południa! Wydrzyjcie pisklęta, które siedzą w sztukach dwudziestu w małych klatkach. Tutaj to sztuki - hodować, czerpać jaja i zjeść. Smutno, gdy się tłoczą, odmawiając "Modlitwę konia z transportu".

Z takich samych worów, w których rolnicy-handlarze trzymają paszę, "szmaciarze" wysypują na brezentowe stoliki odpadki bogatego Zachodu. Fiesta zaczyna się o 6 rano - baby tańczą, przestępując z nogi na nogę i pocierając chłodne dłonie. Kotłowanina z każdym worem - byle lepsze, byle przebrać. A ta z jednym zębem zanosi córce do szmateksu.
 - Ja pani tego buta nie oddam!
 - Ktoś ukradł mi koc, zostawiłam na płocie!
 - Bedzie za 2 złote?

W tle, z kasety(!): ♫ cały świat bym dał za tę noc z Renatą


Renata pociera zmarznięte ręce, co rusz sięga do nerki, by rozmienić sąsiadom na drobne. Zamawia kawę u dziadzia z wózkiem i wrzątkiem, który od lat przechadza się tą samą ścieżką - tam i z powrotem. Serwuje jeszcze herbatę, gorące kubki i chińskie zupki. Być może marzy o melodyjce jak w Family Frost. 

Przystaje, by pogawędzić. Bo czy nie od tego targowica? Od spotykania znajomych, rodziny, sąsiadów, dawnych koleżanek z klasy i nauczycielek?
 - Coś kupił?
 - Kupił-em se latarkę, żeby w nocy do ustępu chodzić.
 - E, pewnie jaki bubel.
 - Hehehe

Fajna ta nasza zaściankowość - kupujemy jakieś shity-szmaty i nakręcamy trwające od kilkudziesięciu (set?) lat koło, a potem lecimy przed ekran kodować albo do sali na zumbę. Godzimy targowanie się o dwa złote na chińszczyźnie z kupowaniem w markecie produktów solidnej jakości. Słuchamy "nocy z Renatą", a potem Jake Bugg'a czy Sama Smitha. Na zmianę wdychamy górskie, kłujące płuca powietrze i to miejskie, które naprawdę rani.

Na zmianę
targowica
i betonowe place.

-----

A Wy chodzicie na takie bazarki? Jak oceniacie ich klimat?
Bo ja się chyba wzruszyłam...



Dlaczego jedni ludzie są szczęśliwi, inni nie? Dlaczego bogaci i z dobrą pracą, inni nie?
|
|     Jeśli powiecie, że to przypadek, los, cokolwiek randomowego, zdechnę ze śmiechu.
|     A Joseph Murphy (kolo od "Potęgi podświadomości") przekręci się w trumnie.
|
|    -----
|
|
Energia, praca, KREATYWNOŚĆ.

Świeżo po warsztatach I blog Rze #2, pomówmy o ostatniej.

Według mnie to zdolność myślenia, którą każdy ma. Myśleć = wymyślać. Każdy zadaje sobie pytania: co by było, gdyby? co napisać w LM? jak zapłacić i nie przepłacić?, najprostsze. A jeśli rozluźni się przy tym, wyobraźnia (każdy ją ma, mniej lub bardziej "elokwentną") nie wpadnie w pułapkę schematów. Zaczyna się od: idę po chleb, a kończy przed drzwiami sklepu na: ciekawe, czy gdyby policjanci złapali mnie z piwem, byłbym w stanie uciec im jak Wardęga? Nie wspominając o przygodach myślowych pośrodku.

Co każdy mógłby zgrabnie wykorzystać, gdyby upośledzona w procesie socjalizacji świadomość nie mówiła: eee, nie, to się nie uda.

Przecież jesteś kreatywny, przecież myślisz.

Przecież masz pomysł na siebie, tylko go nie realizujesz. A potem stwierdzasz: jestem takim zwykłym człowiekiem, nie mam kreatywności.

Masz. Masz też leniwca.
Albo stracha, że gdy powiesz coś na głos, nikt nie usłyszy. A jak usłyszy, to wyśmieje.
Przekonanie, że to świat rzuca Ci pod nogi kłody.
Obwinianie.

Gdy tylko zaczniesz wierzyć w swoje pomysły, kreatywność będzie buzować i opracowywać idee coraz to lepsze. Trzeba tylko powiedzieć sobie: START.

Pobojowisko po kreatywności - tablica ogłoszeń
-----

Za niedługo w treść postów wtrącać będę słowo "zaiste", a na końcu dodawać: Amen.

Czas wrócić do tematyki brudnożyciowej, zapipidopustkowej.

Chyba że podobają Wam się kazania? Dajcie znać.

Każdy ma kreatywność? Jak uważacie?
Też początkowo miałam bekę ze Stachursky'ego, który budował sobie w ogrodzie mającą skupiać energię piramidę.

No more.

Piramida Horusa fot. terapiecemtech.pl

-----

Energia krąży we wszechświecie, wszędzie. Magazynować ją mogą przedmioty, posiadać organizmy żywe. Tracić mogą, uzupełniać.

//Z doświadczenia: czujemy, że w ogóle mamy tę energię, gdy ją tracimy. Gdy mamy jej pełno, buzuje ona w stopach, w trakcie kontaktu z ziemią. Gdy niedomiar, czujemy, że zaczynamy się dopiero od łydek. True story.

Czysta energia zaniesie człowieka na szczyty.
Jak ją osiągnąć?
Wsłuchując się w siebie, postępując zgodnie z intuicją (która w codziennym biegu rozmywa się), sprzyjając ludziom, powtarzając mantry, oczyszczając ciało i... duszę, którą również można nazwać energią. To zadanie trudne - przestać złorzeczyć, obgadywać, narzekać, dramatyzować, widzieć w czarnych barwach. Wykonalne.

Wielu energię czerpie ze wsi myśląc, że jej tu dużo. Chyba nie. Ale na Zapipidopustkowiu są warunki do wsłuchania się w siebie i pozostawania jedyną osobą na danym kilometrze kwadratowym. Na łąkach człowiek skupia się na sobie, bo nie ma na czym.

//Wiecie, że wielu obcujących "profesjonalnie" z energią ludzi (bioenergoterapeutów, przepowiadaczy przyszłości, zielarzy, filozofów) osiedliło się w Bieszczadach?

Energia to najcenniejszy skarb. Gdy się ją ma, ma się wszystko, czego pragnie. Zresztą wtedy już nie potrzeba wiele.

Myślę, że nie trzeba już wszczynać kolejnych dyskusji typu: bioenergoterapeuci - wariaci czy cudotwórcy? lub akcji typu "połknijmy leki homeopatyczne i udowodnijmy, że nie działają". Punkty widzenia, przesyłam swój.

Energia = dusza = Bóg = kosmos = wszechświat = aura

Każdy nazywa inaczej.

-----

Życzę Wam wszystkiego najlepszego.
Co to są grezentyny?
Chryzantemy, rzecz jasna!
W Google nie znajo, a tu się tak mówi.

Przedwczoraj
 -----

Abstrahując, zostałam zaproszona do blogowej zabawy, o której nie miałam pojęcia.
Zaprosiła mnie Kobi-ECO

Pomyślałam najpierw: cóż to za łańcuszek?

Potem przeczytałam, jaki cel owej akcji: 

,,Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Głowa powiedziała: e, takie posty-śmieci, będę się rozmieniać na drobne...

Serce: lubię to, lubię to, lubię to <3

Wiadomo, czym się kieruję. Próżnością 
Poza tym 11 to moja cyfra wiodąca.

Dziękuję więc za nominację i odpowiadam na pytania:

1. Jakie cechy w ludziach cenisz najbardziej? 
Prawdomówność, odwagę w byciu sobą.
2. Co Cię w ludziach najbardziej irytuje? 
Negatywne nastawienie do życia, świata.
3. Jesteś introwertyczką, czy ekstrawertyczką? 
Ambiwertykiem.
4. Na co dzień: spódniczka, czy spodnie? 
Spódnica. Spodnie krępują ruchy.
5. Jaki film polecasz na jesienny wieczór? 
http://www.filmweb.pl/user/berenikahaduch/films#voteStart=10&voteEnd=10
6. Czytasz etykietki produktów spożywczych i kosmetyków? 
Mhm.
7. Dzień bez .......... - to dzień stracony.
Pisania.
8. Zakupy odzieżowe w secondhandach, czy nowe ciuszki i dlaczego?
Różnie - obydwa typy zakupów mają zalety.
9. Wolisz koty czy psy?
Głaskać? Jeść?
10. Dokończ zdanie: Miłość w moim życiu to........
Stan permanentny.
11. Do pełni szczęścia brakuje mi ....... .
To zdanie się wyklucza. Jedyną rzeczą, która człowiekowi potrzebna jest do szczęścia, jest on sam. Zatem teoretycznie każdy wszystko ma.

Dobra, postaram się swoimi pytaniami zmusić do myślenia. Strzeżcie się nominowani.

1. Jakie jest Twoje marzenie?
2. Co zrobiłeś w ostatnim miesiącu, by przybliżyć się do jego osiągnięcia?
3. Jak oceniasz stan polskiej blogosfery?
4. Fragment polskiej piosenki, który bliski jest Twemu sercu.
5. Jaką gałąź sztuki darzysz największą sympatią?
6. Czego ostatnio życie Cię nauczyło?
7. Gdybyś wygrał 50 000 PLN, co byś z nimi zrobił?
8. Jakie jest Twoje ulubione miejsce?
9. Czym są dla Ciebie podróże?
10. Czy wybaczyłeś wszystkim, którzy Ci zawinili?
11. Jak traktujesz Polskę?

Za wyznacznik biorąc Facebookowe lajki,

//trochę cheat, bo niektóre blogi nie mają fejsika

 nominuję...

1. Sztuczna sztuka
2. Motoświstak
3. Lacrymossa
4. Diawol
5. SNAYS
6. Pragmatyk na wsi sielskiej
...

Wiecie co? Naginam reguły gry, bo nie ma sensu.
Nie znam więcej dobrych blogów, które spełniają kryteria zabawy i które mogłabym czytać regularnie. Wy również nic na siłę, drodzy nominowani.

-----

I trzymajcie się.
Listopad, niby nic, ale wiadomo - świata koniec.
author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.