piątek, 2 maja 2014

Gwarownik #3

Dla tych, którzy nie znają formuły Gwarownika: publikuję tu wyrażenia, stosowane przez starszych (70, 80, 90l.) z mojej wioseczki. Czytajcie, dziwcie się i śmiejcie lub dla odmiany - weźcie to na poważnie.

-----

1.
 - Babcio, a wiesz, że ta od tego będzie miała dziecko? - może to zdanie jest trochę niezrozumiałe, ze względu na formułę "od tego". Na wiosce starsi nie operują nazwiskami. By wyrazić, o kogo chodzi mówią: "ta od szewca", "ten ze sklepu"... Używają również nazwisk dziadków danej osoby, których młodsi, siłą rzeczy, nie znają. Nazwiskami nie chcę operować, żeby kogoś przez przypadek nie wymienić. Nawet typowy Kowalski u nas na wsi ma silne konotacje.
 - Ta bździągiew? Tako sucho, że jak wiatr powieje, to jom porwie. - "bździągiew" - wdzięczne słowo, słyszałam je nawet w "Ranczu". Poprawnie powinno brzmieć "bździągwa", gdzie oznacza pluskwę lub (inną) małą rzecz. Tego słowa używa się także w odniesieniu do kobiet - nieco obraźliwie, nieco pieszczotliwie. "Tako" - przymiotniki kończące się na "a" w naszej mowie potocznej kończą się na "o", np. "jako piekno baba".
 - A wiesz, że ta od tego rozstała się ze swoim chłopakiem?
 - Z niej taki hadzimok! Wielo już ona miała tych kawalerów... - "Hadzimok" - obawiam się, że to twór typowo stąd lub nawet rodzinny, bo nigdzie nie mogę znaleźć tego słowa. Na pytanie, skąd to słowo się wzięło, mogę jedynie uzyskać odpowiedź: A skąd jo ci wiem, czy jo prowadze kronike? "Hadzimok" oznacza osobę słusznej postury, raczej nieszczupłą. "Wielo" = "ilu". Można użyć również pytając: wielo to kosztuje?

2.
 - Miśka, idź zobacz, czy dźwierze do mojej izby otwarte. - izby były kiedyś. W drewnianych chatach, dzielone z wieloma osobami. Babci do dzisiaj zostało przyzwyczajenie nazywania tak pokoju. A "dźwierze"? Czuć, że wymowa jest miększa niż w słowie "drzwi", i zapewne taki jest sens używania zamiennika - by było łatwiej. Nieco młodsi mówią po prostu "dźwi".
 - Otwarte.
 - To zaprzyj, bo koci z pola przychodzą i jeno jscają. - "zapierać" - słowo znane, typowy archaizm. "Koci" - to jest ciekawe. Sugeruje, jakoby zwierzęta te zrównywały się rangą z człowiekiem, jednak starsze osoby stosują tę formę jedynie w odniesieniu do kotów. "Jeno" = "tylko". "Jscają" - śmieszne. Wszyscy znamy "szczać", jako formę wyrażania brzydko czynności sikania. On szczał, ona szczała... To słówko nigdy mi się nie podobało, jako że przyzwyczaiłam się do "jscania". Widać tutaj dwie modyfikacje:
 - "sc" zamiast "szcz" - takie zmiękczenie po góralsku, jednak tylko w czasie przeszłym.
 - dodanie "j" na początku - tylko po co? Łatwiej się tego nie wymawia.

Pozwolę sobie zaprezentować odmianę w czasie teraźniejszym i przeszłym:
ja jszczę jscałam
ty jszczysz jscałaś
on jszczy jscał
ona jszczy jscała
ono jszczy jscało
my jszczymy jscali(ś)my
wy jszczycie jscaliście (lub wyście jscali)
oni jszczą jscali
one jszczą jscały

(Boże, odmieniam "sikanie". Resztki wizerunku właśnie się posypały.)

3.
 - Babcio, a wiesz, że we Francji religii w ogóle nie uczy się w szkołach?
 - Bo tam je rozpusta! - "je" - słowo klasyk. Stosowane w odniesieniu do osób i do rzeczy, np. to je moje; mama je?

-----

To co, wprowadzicie jakieś słówko do swojego słownika? A może macie już własne, charakterystyczne?

P.S. Jeżeli we Francji je rozpusta, to u nos chyba je Ciemnogród.
 

2 komentarze:

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.