poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Couchsurfing w moich okolicach

Konto na CS'ie mam już od kilku lat. Mieszkałam w Rzeszowie, w Krakowie i mało kto się doń dobijał. Ot, jedna osoba na 731 dni.

W tym roku, mieszkając na Zapipidopustkowiu, średnio raz na dwa tygodnie dostaję powiadomienie, że "ktoś coś".

Tu rodzina Duńczyków przyjeżdża do Krosna i chce się spotkać, tu Słowak pyta, jakie miejsca warte odwiedzenia mogę polecić, tu piątka Ukraińców potrzebuje noclegu na jedną noc z zaznaczeniem, że mogą spać w namiocie. No piękne!

A wszyscy mówią: na jakim pięknym terenie ty mieszkasz. Dżizas, kto w moim wieku mieszkający tutaj to zauważa?! Nieliczni. Też nie widziałam. Wiecie, jak to jest. Najciemniej pod latarnią.
Jak pięknie w Beskidzie Niskim!

Ja głupia, zakładając konto, napisałam: W moich rodzinnych okolicach nie ma wiele do zobaczenia. Im więcej osób tu przyjeżdża, tym więcej atrakcji odkrywam. Wszędzie musi być coś do zobaczenia.



A najlepsze jest w Couchsurfingu to, że nie musisz się bać (odsetek scysji wszelakich jest bardzo znikomy). Nie myślisz, że człowiek, którego masz przenocować jest złodziejem, mordercą itp. Widząc profil, pozytywne komentarze (negatywne są zawsze wyjaśniane przez obydwie strony), referencje i znajomości, nastawiasz się na fajną rozmowę. Zawsze się dogadacie. A jeśli nie złapiecie nici porozumienia, to na pewno nie będzie niemiło - przynajmniej poprawnie. Przy tym oczywiście trzeba pamiętać o różnicach kulturowych.

dygresja: Szukając rezerwowego noclegu w Ldn, natrafiłam na profil pewnego 60-latka, który zastrzegał, że kanapę udostępni jedynie paniom przed 40-tym rokiem życia, uzasadniając, iż doznał nieprzyjemnej sytuacji z surferami płci męskiej. O dziwo, znakomita większość komentarzy wystawionych pod tym profilem przez panie miała pozytywny wydźwięk.

Także zakładajcie Couchsurfing, bo wiecie, jak to jest z karmą. A ile satysfakcji!

//a może macie? Podzielcie się doświadczeniem!



1 komentarz:

  1. A widziez ja też się z tymi ludźmi zgadzam, Beskidy to przepiękne miejsce.

    OdpowiedzUsuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.