wtorek, 3 lutego 2015

Wiecie, bo chciałam dzisiaj napisać o... bo to taki temat, że...


Już mam skręt kiszek.

-----

Będzie o konkrecie.

Czy tylko mnie drażni przypadłość powtarzania jednej informacji w trzech różnych zdaniach?

 - A wiesz, głowa mnie boli, bo spałam tylko 3 godziny. No tak jakoś nie mogłam zasnąć, to na pewno mnie teraz przez to boli. To musi być przez to, bo przez co innego? No, mówię Ci, tak mnie boli...

albo:

 - Jak mocno wczoraj śnieg sypał... No dosłownie, takie tumany śniegu... Jeszcze takiego śniegu w życiu nie widziałam. Wszystko białe.

Jak zauważyłam, to domena starszych pokoleń. Czy czują się lepiej, gdy sami usłyszą coś kilka razy? Czy mówili tak "za młodu"? Wiecie może?

Przeleciałam (you know what I mean) wczoraj książkę o RPA Soni Dragi. Czytać się nie dało, pełna poniższych:


Autorka wtrąca "bowiem", "zatem", "tak więc" w co drugie zdanie, a o tych samych zdarzeniach opowiada kilka razy. Nuuuda. Poza tym nagromadzenie przysłówków i przymiotników niczym w słabym tekście reklamowym. Girl, czytaj Stephena Kinga!

Książek tego typu w bibliotekach 3/4 - skutecznie zniechęcają do druku.

A co sądzicie o small-talkach?

 - Ale wieje/deszczy/śnieży...
 - No, co zrobić, taki mamy klimat.
 - Widziałam prognozę, że...

Potrzebne, niepotrzebne? Nudne, interesujące? Nie wiem.
Ale wyobraźcie sobie, jak ciekawie i inspirująco byłoby zaczynać rozmowę:
 - Jakie masz marzenia?
zamiast:
 - Co słychać?

Idziemy na łatwiznę czy czyjeś marzenia mamy tam, gdzie światło słoneczne nie sięga?

-----

Powiedzcie: wolicie konkret czy kwiecisty, rozwiązły styl? Czym posługujecie się na co dzień?

4 komentarze:

  1. Idziemy na łatwiznę, nie lubimy ciszy, ale mamy coraz mniej do powiedzenia.
    Ja zerknęłam w książkę "50 twarzy Greya" o jejujciu co za grafomania, spokojnie bym napisała w podobnym stylu,. Niestety takich książek coraz więcej, żal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal całkowity... Spróbowałam tych "50 twarzy..." z ciekawości, odłożyłam po kilkudziesięciu stronach. Przeraża to, że sięgają po nie nie tylko nastolatki, ale również 20, 30 i 40+.

      Usuń
  2. No cóż ... konwenanse!
    gdyby tak każdy na powitanie mówił to na co ma ochotę, albo pytał... powstrzymam się od podawania przykładów, ale struktura społeczna mogła by tego nie wytrzymać.
    Drogie Panie. Społeczeństwo ludzkie, nasze więzi itp... oparte są o milczące założenie że "wszyscy wiedzą, ale nikt o tym głośno nie mówi".

    A co do manier pisarskich... raz oskarża się kogoś o "kwietyzm" innymi razy o "oschłość", jednym wadzi "manieryzm" innym "brak własnego stylu" ...

    Tymczasem ja jestem po nocnej zmianie i strasznie pieką mnie oczy. Oczy mnie pieką bo mało spałem, no trudno na "nocce" można kimnąć ale nie da się wyspać. W domu też trudno w dzień odespać i pewnie dlatego strasznie mnie ślepia palą, jak by sobie sól pod powieki zaaplikował... ;-P

    Ps. Mężczyźni tym się różnią od kobiet że na powitanie wymieniają informacje praktyczne.

    Ps 2 - podziękujcie polityce "oświatowej" państwa - odkąd skończyło się powszechne nauczanie łaciny odtąd zaczęło się kaleczenie języka polskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :)
      racja, mężczyźni często przechodzą od razu do konkretów, ale jeśli znają się lepiej. Bo jak nie, to też chyba gadają o pogodzie :)

      makroman, idź spać:)

      Usuń

Kocham każde słowo.

author
Berenika Kochan
Mieszkam na Zapipidopustkowiu. Chcecie wiedzieć, gdzie to jest? Poczytajcie i domyślcie się. Poza tym interesuję się światem: krajami, językami, zwyczajami i dogadywaniem się na polu międzynarodowym. Ciekawie tu, nie powiem.